czwartek, 13 czerwca 2019

Brykamy, szczekamy, jemy psią karmę - mamy 4 tygodnie!


*   *   *

Nie mam bladego pojęcia jak to jest możliwe, ale nasze maluszki skończyły już 4 tygodnie.
Czas leci nieubłaganie i tylko zdjęcia szkrabików przypominają mi jakie były malusie.... jeszcze tak niedawno.
Teraz to poważne Państwo beardeciarze.
Dranią - jak na szczeniaki przystało, ale robią to z taką gracją, tak nienachalnie i z typowym dla beardie wdziękiem, że w żaden sposób nie mogę się na nie gniewać. 
Zresztą za co?
Na Jagódkę, że ciągnie mnie za koszulkę na plecach, na Fridellę, że może jeść nawet przez sen, na Jawora, że uwielbia gryźć moje crocsy, bo rosną mu trzonowce, albo na Jantara, który czeka tylko by wdrapać się na kolana i być jak najbliżej mnie....

Są cudowne, i nieskromnie powiem, że piękne jak diabli.

O ich charakterach postaram się napisać za tydzień.
Pomalutku zbliża się czas rozdziału szczeniaczków do rodzin.
Ale jeszcze troszkę, jeszcze przez jakiś czas, niech "będą tylko moje".

*   *   *

Mam zmiany w diecie maluszków.
Jedzą już moczoną suszona karmę dla szczeniaczków.
Maluszki są odchowywane na karmie Royal Canin Medium Puppy. Taką karmę każdy maluszek dostanie również w wyprawce.
Oczywiście karma jeszcze przez jakiś czas będzie im podawana po uprzednim namoczeniu, tak by zmiękła i mogły z nią sobie poradzić dopiero rosnące ząbki naszych szczeniaczków.
Oczywiście to tylko czasowy sposób karmienia, z czasem szkrabiki zaczną już jeść suchą karmę.

 śniadanko gotowe

*   *   *

Oczywiście ćwiczymy samodzielne jedzenie. Ja preferuję jedzenie ze swojej miseczki, nie ze wspólnej. Jestem zdania, że dzięki takiemu sposobowi żywienia szczeniaczki są spokojniejsze i nie mają odruchu bronienia jedzenia przed zachłannym braciszkiem czy siostrzyczką, którzy akurat pośpieszyli się ze swoim posiłkiem i mają chęć na michę rodzeństwa.


Muszę przyznać, że niektórzy mają ciekawsze rzeczy do zwiedzenia niż posiłek w misce. 
"Tata" karmi.

Waga szczeniaczków w 4 tygodniu życia:

JA FRIDA 1.970 g.
JUNO 1.920 g.
JAGODA 1.950 g.
JUKKA 1.860 g.
JURAND 1.810 g.
JANKIEL 1.980 g.
JASKIER 1.980 g.
JAWOR 1.865 g.
JANTAR 1.880 g.

Maluszki także samodzielnie piją wodę z miseczki. 
Żegnamy się już z maminym mlekiem i z mlekiem kozim. Totti jest na etapie "zasuszania", czyli pomalutku wygaszamy jej osobisty "bar mleczny".

*   *   *

W tak koszmarne upały, jakie ostatnio nawiedzają nasze okolice, zabawy na placu zabaw możliwe są dopiero po 20.00. Dobrze, że mamy w domu klimę, dzięki której ten tropikalny żar jest choć trochę do zniesienia. Mimo to w tak gorące dni wykładam maluszkom do kojca żelową matę chłodzącą dla psów. Mam ją od niedawna i jestem zachwycona jej działaniem. Mata chłodzi dopiero w zetknięciu z ciałkiem szczeniaczka. Maluszki po chwili same się zorientowały, że mata daje im przyjemny chłód i chętnie zaczęły z niej korzystać.

Mata chłodząca - bardzo przydatna rzecz w czasie tropikalnych upałów.

*   *   *

Już za tydzień kolejne odrobaczanie szczeniaczków i mam nadzieję - wygłupy z psimi zabawkami na placu zabaw.

Tymczasem.
*   *   *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz