środa, 29 maja 2019

Widzimy się!

*   *   *  

Nasze maluszki skończyły już 2 tygodnie. To pewien przełomowy czas w ich życiu. Szczeniaczki otworzyły już oczka. Patrzą jeszcze maślanym wzrokiem i zanim zaczną rozróżniać kształty i wyostrzy się im widzenie, minie jeszcze troszkę czasu.

Jukka już gapi się.

Zauważam, że maluchy zmieniają się każdego dnia. Rozwijają się w błyskawicznym tempie. Jeszcze do niedawna czołgały się jak małe gąsieniczki, a teraz, choć chwiejnym, "pijackim" krokiem już chodzą na czterech łapkach. 
Zaczynają się interesować własnym towarzystwem, słychać już warknięcia, podszczekiwania. Frida dzisiaj rano wyraźnie starała się złapać Jagodę za ucho. 
Przesłodkie są takie szczeniackie pierwsze zabawy.

*   *   *

Oczywiście 2 tydzień to czas pierwszego odrobaczania szczeniaczków. Żadna z moich suczek ani żadne ze szczeniąt nie miało nigdy robaków. 
Nie mniej odrobaczanie maluszków to standardowa procedura i w imię zasady, iż lepiej zapobiegać niż leczyć, nigdy z niej nie rezygnuję, zalecając także regularne odrobaczanie szczeniaczków i później dorosłych psów, nabywcom szczeniąt w mojej hodowli.

Mam to ogromne szczęście, że w razie potrzeby maluszki mają domowe wizyty naszego wspaniałego dr Romana Lizonia, co jest dla nich i bezpieczne i nie naraża ich na zbędny stres.


Dziękuję Ci Drogi Romku za Twoje poświęcenie i czas, który zawsze potrafisz znaleźć dla moich dziewczyn i ich szczeniaczków.

*   *   *

Szczeniaczki rosną jak na przysłowiowych drożdżach i są jak na swój wiek na prawdę spore. Oczywiście jak dotychczas, ich głównym posiłkiem jest mleko mamy i mleko kozie, którym dokarmiam nasze szkraby. Maluszki są oczywiście ważone każdego dnia, po to bym miała pewność, że wszystkie rozwijają się prawidłowo i przybierają na wadze.


Waga szczeniaczków w 1 tygodniu życia:
JA FRIDA 1.050 g.
JUNO 965 g.
JAGODA 1 100 g.
JUKKA 1.025 g.
JURAND 970 g.
JANKIEL 990 g.
JASKIER 1.090 g.
JAWOR 1.050 g.
JANTAR 940 g.

*   *   *

Już za tydzień pomalutku zaczniemy zmieniać dietę naszych tłuściutkich pączusiów. Jutro dowiemy się także, czy nasza kochana Chmurka jest ciężarna. Trzymajcie za nią kciuki.

Tymczasem. 



środa, 22 maja 2019

Przedstawiamy się.


*   *   *

Nasze maluszki mają już tydzień.
Maluszki....…. no tak, niby są maleńkie, nieporadne i całkowicie zależne od nas, ale to są tłuściutkie kluski, które rosną każdego dnia. Póki co jedzenie i spanie to ich ulubione czynności.
A jeść lubią bardzo 😁
Tottinka nie ma zbyt wiele pokarmu, grymasi przy jedzeniu a to nie sprzyja produkcji mleczka niezbędnego maluchom. Z tego powodu dokarmiam szkraby kozim mlekiem. Tak, kozim. Najlepszym co mogę na tym etapie zaoferować szczeniaczkom. 
Po latach praktyki hodowlanej, zrezygnowałam z dokarmiania szczeniąt sztucznymi preparatami mlekozastępczymi, na rzecz właśnie koziego mleka, które sprawdza się doskonale. Nasze szkrabiki uwielbiają jego smak i nie mają po nim żadnych problemów żołądkowych - co dla mnie jest największą radością.

Nasze szczeniaczki rosną jak na drożdżach.

Waga szczeniaczków w 1 tygodniu życia:

różowa dziewczynka 635 g.
czerwona dziewczynka 545 g.
purpurowa dziewczynka 610 g.
pomarańczowa dziewczynka 570 g.
biały chłopiec 560 g.
liliowy chłopiec 570 g.
niebieski chłopiec 590 g.
zielony chłopiec 545 g.
żółty chłopiec 515 g.

Jak widać, "wagowy" prym w tym tygodniu wiodą dziewczyny. Tak to już bywa, że waga urodzeniowa zmienia się. Z czasem, to jednak chłopcy będą najciężsi.

*   *   *

Po tygodniu rodzinnych negocjacji, podjęliśmy decyzję co do imion naszych maluszków. To jest miot na literę J. Oznacza to, że każdy szczeniaczek z miotu będzie miał imię rozpoczynający się właśnie na literę J. Nadane szczeniaczkom w hodowli imię wraz z przydomkiem hodowlanym czyli nazwą hodowli, będzie odtąd oficjalnym imieniem szczenięcia. 
Oczywiście, często nowi właściciele maluszka nadają szczeniaczkowi własne domowe jego imię. Jednakże rodowodowe imię pozostaje takie jakie zostało nadane w hodowli i w oficjalnej dokumentacji psa, w zgłoszeniach na wystawy, w paszporcie itp. zawsze należy posługiwać się tylko imieniem rodowodowym.

A zatem przedstawiamy się:

 czerwona dziewczynka - JUNO Buhlbino

 pomarańczowa dziewczynka - JUKA Buhlbino

 różowa dziewczynka - JA FRIDELLA Buhlbino

purpurowa dziewczynka - JAGODA Buhlbino

 żółty chłopiec - JANTAR Buhlbino

 biały chłopiec - JURAND Buhlbino

 niebieski chłopiec - JASKIER Buhlbino

zielony chłopiec - JAWOR Buhlbino

 liliowy chłopiec - JANKIEL Buhlbino

 *    *   *

Skończenie pierwszego tygodnia, to też czas na pierwsze obcinanie pazurków. Rosną one bardzo szybko i niestety maluszki podczas picia mleczka, drapią Totti po brzuszku.
Cała operacja obcinania pazurków przeszła szybciutko i bez rozpaczy.

W ogóle, na co nie sposób zwrócić uwagi, to że maluszki są bardzo spokojne. Nikt się nie awanturuje, nie oddaje się samotności w oddaleniu od rodzeństwa, nie ma krzykaczy i marudów.
 Po prostu mamy grzeczne, słodziutkie maluszki.



Uśmiech Jaskiera.


 *    *   *

  


czwartek, 16 maja 2019

Już są! Mamy szczeniaczki ❤❤❤


*   *   *

Tak, Już są z nami!
Nasze przecudne szczeniaczki, śliczne, przesłodkie, małe cudeńka..... ale po kolei.

14 maja o 5.20 mieliśmy konkretny spadek temperatury Totti. Konkretny, bo tym razem temperatura płatała nam figle spadając i rosnąć.... jednak mam mocne serce, skoro wytrzymało ten temperaturowy maraton.
Niestety po ponad 15 godzinach temperatura Totti nie podnosiła się, a sama nasza przyszła mama nie miała żadnych objawów zbliżającego się - nie kopała, nie mościła gniazda, ziajała z rzadko.
Oczywiście od rana cały czas był monitorowany stan maluszków, tak byśmy wiedzieli, ze nic niepokojącego nie dzieje się z naszymi skarbami.
Po 20 zapadła decyzja - nie ma na co czekać, niestety kroimy.
Nasz kochany dr Roman Lizoń przebywa na zasłużonym urlopie i relaksuje się pod kołem podbiegunowym, ale mimo odległości nawet on dopytywał się telefonicznie o stan Totti. 
W zastępstwie naszego Doktora, pieczę nad Tottinką pełniła dr Anna Białkowka, która doskonale zna naszą przyszłą mamusię.
Zabieg cięcia cesarskiego wykonał zespół lekarzy z Przychodni Weterynaryjnej MEDWET w Pile. Spisali się na szóstkę. Ja z moim mężem Mariuszem odbieraliśmy dzieci, a para wspaniałych lekarzy zajmowała się Tottinką.
Tottisia po zabiegu wracała ekspresowo do siebie, by po chwili już karmić nasze szkrabiki. Z przychodni Tottisia wyszła o własnych nogach.

Powodem decyzji o cesarskim cięciu, był brak postępu porodu, a po zabiegu oczywiste już było, że macica Totti była przeładowana i nadmiernie rozciągnięta. 
Miot był bardzo duży, a same maluszki była na prawdę wielgachne jak na rasę bearded collie.


*   *   *

Mamy 9 szczeniaczków!
5 chłopców w tym trzech w kolorze brązowo-białym i 2 czarno-białym  
4 dziewczynki w tym trzy w kolorze czarno-białym i 1 brązowo-białą
a ja mam swoją Fridę 💖



*   *   *

Po powrocie do domu, mogłam cieszyć naszymi okruszkami. Tottisia wydawała się chyba nie zauważyć, że był jakiś zabieg. Oszalała - jak to ona, na punkcie swoich dzieciaczków. Nie odstępuje ich na chwilkę. To po prostu mama doskonała!
Szkrabiki urodziły się o 21.45 i były bardzo duże. Wszystkie są silne i bardzo żywotne. Oczywiście tradycyjnie każdy z maluszków otrzymał kolorową tasiemkę, dla domowej identyfikacji.
Jedzą jak smoki i "trzeszczą". Czyli rosną aż słychać 😁

Waga urodzeniowa szczeniaczków:

różowa dziewczynka 360 
czerwona dziewczynka 300 g.
purpurowa dziewczynka 325 g.
pomarańczowa dziewczynka 285 g.
biały chłopiec 350 g.
liliowy chłopiec 380 g.
niebieski chłopiec 370 g.
zielony chłopiec 325 g.
żółty chłopiec 285 g.



Maluszki są teraz ważone codziennie o stałej porze, tak by monitorować prawidłowy przyrost wagi i móc w razie czego dokarmiać spóźnialskich, których nie śpiesz się z osiągnięciem właściwej wagi.

Póki co, wszystkie maluszki pałaszują jak się patrzy.

*   *   *

Moi Drodzy, jak zapewne wiecie, maluszków urodziło się mniej niż liczna Rodzin oczekujących na szczeniaczki.
Nasza Chmurka, jest już po randce z Lidorem - tatą obecnego miotu. Za dwa tygodnie będziemy wiedzieć czy ich miłosne spotkanie zaowocuje ciążą Chmurzastej.
A zatem  dla tych wszystkich, którzy nie doczekają się maluszka po Totti i Lindorze, miejmy nadzieję będzie szansa na szczeniaczka po miocie Chmurka & Lindor.

*   *   *

Moje cudne Króliczki wypełniają cały mój czas. nawet zresztą jak nie ma takiej potrzeby, siedzę z Totti i szkrabikami w kojcu, bo patrzeć na nich, to czysta przyjemność.

Tymczasem.





niedziela, 12 maja 2019

Rozpoczynamy odliczanie


*   *   *

Dzisiaj mamy 61 dzień ciąży. Totti może zacząć rodzić w każdej chwili.
Nie zostawiam jej samej nawet na chwilkę, choć i ona sama bardzo szuka mojej bliskości. 
Chce być koło mnie. Cieszę się, że nasza więź jest tak silna i kiedy ona mnie potrzebuje daje mi po prostu znać, nie odklejając się od moich nóg.
Totti to mój pierwszy beardie - wymarzony, wyczekany i choć zarezerwowałam z całego miotu jej siostrę, to właśnie maleńka Totti wiedziała jak ukraść moje serce. 
Już wtedy jako 6-cio tygodniowy szkrab oplotła mnie sobie wokół swojego ogonka i tak już zostało do dziś.

*   *   *

Siedzimy razem w porodowym kojcu. Totti podsypia, zieje, kopie, czasami sygnalizuje potrzebę wyjścia na podwórko, po to by na tarasie się rozmyślić i wrócić do domu. 
Zjadła lekkie śniadanie, na drugie śniadanko skubnęła trochę gotowanego kurczaka. 
Wyraźnie przestaje interesować ją jedzenie.
Temperatura skacze jak oszalała, co chwila spadki i wzrosty. Nic normalnie i standardowo. 
Ale i tak bywa. 
Pozostaje mi być blisko przy niej, by pomóc, kiedy będzie tego potrzebowała.

*   *   *

Mamy wszystko już przygotowane do zbliżającego się porodu i przyjęcia maluszków na świat. Cały zestaw potrzebnych i "na wszelki wypadek" rzeczy. Całe stosy podkładów, ręczników tych normalnych i papierowych, gruszkę do odsysania resztek wód płodowych z nosków, nożyczki, wagę i oczywiście kolorowe tasiemki do oznaczenia szkarbków. Dla maluszków mam przygotowany kojec z koszyka na pranie, w którym umieściłam mięciutki kocyczek, a pod nim poduszkę elektryczną.
Nowo narodzone maluszki będą tak w momencie kiedy mama będzie rodziła kolejne rodzeństwo. 
W czasie między narodzinami kolejnych szczeniaczków, te które będą już z nami cieszyć się będą maminą obecnością i oczywiście jej mleczkiem.

Już nie mogę się ich doczekać. Jakie będą, ile chłopców, dziewczynek, jakie kolory, czy będzie wśród nich moja wyczekana Frida...……

*   *   *

Kochani, zamykam teraz komputer. To czas tylko dla Totti.

Trzymajcie za nią kciuki.




*   *   *



czwartek, 9 maja 2019

58 dzień ciąży - Przygotowania


*   *   *

Od niedzieli wieczór, w mojej sypialni pojawił się kojec porodowy Totti. 
Kojec, to nic innego jak prostokąt z płyt meblowych, z wejściem i drzwiczkami, który zamiast podłogi stoi na wykładzinie pcv. 
Kojec wyścielony jest kocykami i mięciutkim drybedem. W nim przyjdą na świat nasze maluszki i będzie on ich domem przez najbliższe 3 tygodnie.
Totti wieczorem w niedzielę zaczęła się bardzo niespokojnie zachowywać, więc decyzję o rozstawieniu kojca, woleliśmy przyspieszyć.
Pomalutku staram się też przygotować wszystkie niezbędne do porodu rzeczy.


*   *  *

Tottisia wyraźnie lubi kojec, który daje jej poczucie spokoju i bezpieczeństwa w pewien sposób izolując ją od reszty przestrzeni.
Troszkę w nim "pokopała" moszcząc gniazdko dla szczeniaczków. 
Kopanie i moszczenie gniazda przez oczekujące szczeniaczków suczki jest pozostałością po wilczych przodkach. Wadera zazwyczaj rodzi soje młode w wykopanej przez siebie jamie. 
Podobne zachowanie, jak inne suczki, ma również Totti.
Nasza przyszła mamusia lubi przysypiać w swoim tymczasowym posłanku.


  *   *   *

Brzuszek Totti jest już bardzo duży i jest jej ciężko. Niechętnie wychodzi na podwórko ograniczając wizyty na trawniku do załatwienia swoich potrzeb. 
Wyraźnie szuka spokoju i bardzo dużo śpi, zbierając siły do czekającego ją wysiłku.
W sutkach pojawiło się już mleko.


*   *   *

Rozpoczęłam już mierzenie temperatury Totti, co robię zawsze, kiedy oczekujemy narodzin szczeniaczków. Spadek temperatury do poniżej 37 stopni, nawet do 36,5 wskazuje, że poród rozpocznie się między 12 a 24 godziny od spadku. 
Jest to dla mnie sygnał, że maluszki urodzą się lada moment.
Totti rodziła swój pierwszy miot w 61 dniu ciąży, a drugi w 62 dniu ciąży. Przebieg ciąży jak i jej czas trwania jest bardzo indywidualny i zależy od wielu czynników.

Póki co czekamy.

*  *  *


"Czy ten poród nie mógłby się odbyć beze mnie?"

*  *  *

piątek, 3 maja 2019

Rośniemy 😻


*   *   *

Tak. maluchy rosną jak na drożdżach. Mieliśmy okazję obejrzeć je wczoraj na kontrolnej wizycie usg u pani dr Anny Białkowskiej.
Szczeniaczki są dość spore jak na ten wiek ciąży, są zbliżonej wielkości - co jest bardzo cenną informacją, bo wskazuje, że Totti nie ma cukrzycy ciążowej. 
Wszystkie są żywe i bardzo ruchliwe.

Zobaczcie zresztą sami.


*   *   *

Czas mija prędziutko. Póki co moja córcia Ula zajęła się odnawianiem beardecich zabawek na psim placu zabaw. Oczywiście zanim maluchy będą mogły z nich korzystać, upłynie troszkę czasu, ale kiedy szkrabki już przyjdą na świat, będą prawie całkowicie wypełniać nam dni. 
Nie mniej drewniane stelaże, platforma do biegania i huśtawka musiały zostać pomalowane, dzięki czemu nie straszne im będą warunki atmosferyczne. 

 Mój Największy Skarb - Ulisia 💖.


Gotowe elementy szczeniaczkowego placu zabaw.
Zostaje nam tylko montaż.



*   *   *

Dziś mamy 52 dzień ciąży, po niedzieli rozpoczniemy już ostatni etap przygotowań do powitania maluszków na świecie. Urządzenie kojca porodowego i zebranie wszystkich niezbędnych rzeczy, koniecznych przy narodzinach szczeniaczków.

Oczywiście Tottisia bardzo się już oszczędza i wydaje się - w odróżnieniu ode mnie, całkowicie nie przejmować się czekającym nas wydarzeniem.

Jej córka z pierwszego miotu Chmurka najprawdopodobniej jutro wyjedzie na swoje miłosne radez vous do Lidora. Trzymajcie kciuki :D

Nasza Chmureczka