* * *
Od niedzieli wieczór, w mojej sypialni pojawił się kojec porodowy Totti.
Kojec, to nic innego jak prostokąt z płyt meblowych, z wejściem i drzwiczkami, który zamiast podłogi stoi na wykładzinie pcv.
Kojec wyścielony jest kocykami i mięciutkim drybedem. W nim przyjdą na świat nasze maluszki i będzie on ich domem przez najbliższe 3 tygodnie.
Totti wieczorem w niedzielę zaczęła się bardzo niespokojnie zachowywać, więc decyzję o rozstawieniu kojca, woleliśmy przyspieszyć.
Pomalutku staram się też przygotować wszystkie niezbędne do porodu rzeczy.
* * *
Tottisia wyraźnie lubi kojec, który daje jej poczucie spokoju i bezpieczeństwa w pewien sposób izolując ją od reszty przestrzeni.
Troszkę w nim "pokopała" moszcząc gniazdko dla szczeniaczków.
Kopanie i moszczenie gniazda przez oczekujące szczeniaczków suczki jest pozostałością po wilczych przodkach. Wadera zazwyczaj rodzi soje młode w wykopanej przez siebie jamie.
Podobne zachowanie, jak inne suczki, ma również Totti.
Nasza przyszła mamusia lubi przysypiać w swoim tymczasowym posłanku.
* * *
Brzuszek Totti jest już bardzo duży i jest jej ciężko. Niechętnie wychodzi na podwórko ograniczając wizyty na trawniku do załatwienia swoich potrzeb.
Wyraźnie szuka spokoju i bardzo dużo śpi, zbierając siły do czekającego ją wysiłku.
W sutkach pojawiło się już mleko.
* * *
Rozpoczęłam już mierzenie temperatury Totti, co robię zawsze, kiedy oczekujemy narodzin szczeniaczków. Spadek temperatury do poniżej 37 stopni, nawet do 36,5 wskazuje, że poród rozpocznie się między 12 a 24 godziny od spadku.
Jest to dla mnie sygnał, że maluszki urodzą się lada moment.
Totti rodziła swój pierwszy miot w 61 dniu ciąży, a drugi w 62 dniu ciąży. Przebieg ciąży jak i jej czas trwania jest bardzo indywidualny i zależy od wielu czynników.
Póki co czekamy.
* * *
"Czy ten poród nie mógłby się odbyć beze mnie?"
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz