środa, 24 lipca 2019

Frida i Jawor - mamy 10 tygodni.


*   *   * 

I tak doszliśmy do czasu, kiedy w domu pozostała Frida - kandydatka do zostania z nami na stałe oraz Jawor, który do swojej nowej rodziny w Szwecji wyjedzie dopiero z końcem sierpnia - czyli po ukończeniu 15 tygodni z kompletem wszystkich szczepień i po kwarantannie - zgodnie z prawem EU.
Nasze dwa szkraby są już spore i uwielbiają swoje towarzystwo.
Oczywiście prym w wygłupach i durnych pomysłach, w realizacje których wciąga brata, jest Frida - mózg wszystkich szaleńczych operacji. A Jawor jak na cudnego chłopczyka przystało, godzi się na swawole siostry.
Są przecudowni!

*  *   *

Frida jak i Jawor zostali już oczywiście po raz drugi zaszczepieni na choroby zakaźne. 10 tygodni to też najwyższy czas by rozpocząć naukę chodzenia na smyczy.
Pierwsze smyczowe wrażenia maluchy miały już wcześniej na naszej posesji. Początkowo biegały tylko w obróżkach, a później z doczepionymi smyczami.
Dzisiaj zaliczyliśmy najprawdziwszy spacer. Troszkę po wioskowej asfaltowej drodze, a dalej przez polną drogę, wzdłuż pól. 




Nie straszne było im nowe miejsce jak i odgłosy koszonej przez sąsiada łąki. Byłam z nich bardzo dumna, tym bardziej, że oszalały z radości na widok sąsiada, który nie omieszkał ich wyściskać i wyczochrać.W połowie spacerowej drogi zrobiliśmy sobie mały odpoczynek


Maluchy były cudowne. Uczą się w lot, a spacer na smyczy, mimo, ze w totalnie dla nich obcym miejscu, wyraźnie sprawiał im radochę - jak to beardety - byle by blisko człowieka.


*  *   *

W miarę szlifowania umiejętności chodzenia na smyczy, niebawem wybierzemy się do miasta zmierzyć się z ulicznym ruchem.

*  *   *


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz